Światowa Federacja Badmintona (BWF) zrezygnowała z budzącego kontrowersję przepisu o konieczności rozgrywania zawodów przez zawodniczki w spódniczkach. Nowe regulacje miały wejść w życie 1 czerwca, mimo że pierwotnie BWF wyznaczyła datę o miesiąc wcześniejszą. Federacja liczyła, że w ten sposób uatrakcyjni dyscyplinę oraz przyciągnie zarówno kibiców, jak i sponsorów.
Decyzja o wycofaniu się z pomysłu zapadła podczas kongresu BWF w chińskim Qingdao, gdzie miały miejsce Mistrzostwa Świata w badmintonie drużyn mieszanych o Puchar Sudirmana (zwyciężyli gospodarze, a Polacy zajęli 19. lokatę.). Przeciwko spódniczkom zaprotestowało wiele zawodniczek, które oskarżyły pomysłodawców o seksizm. Pojawiły się również łagodniejsze argumenty - np. nowe stroje są niewygodnie i utrudniają poruszanie się po korcie.
Obowiązkowe spódniczki, pod którymi mogły znaleźć się spodenki, najwięcej przeciwniczek miały w Chinach, Indonezji, Indiach i Danii. - Możemy grać w spódnicach, ale to nie powinno być obowiązkiem - oznajmiła kilka tygodni temu ćwierćfinalistka igrzysk olimpijskich w Pekinie Saina Nehwal z Indii. Natomiast mistrzyni olimpijska w deblu Chinka Yu Yang przyznała: Kiedy zakładam spódniczkę, nie wiem jak mam grać.