Łukasz Kubot pożegnał się z rywalizacją w Australian Open już w pierwszej rundzie. Polak po zaciętej walce przegrał 6:3, 3:6, 6:3, 3:6, 4:6 z Nikołajem Dawidienką. Dużą rolę w porażce naszego tenisisty odegrała... pogoda. W trakcie czwartego seta zgłosił sędziemu, że ma zawroty głowy, na korcie pojawił się lekarz, który zmierzył mu ciśnienie i dał tabletki. Kubot w tym czasie prowadził w setach 2:1. Rosjanin trzymał się znacznie lepiej i upał nie był dla niego tak dokuczliwy.
Brak sił sprawił, że Łukasz nie był już w stanie nawiązać walki ze zwycięzcą 21. turniejów i niegdyś trzecim tenisistą świata. Przygoda z Wielkim Szlemem zakończyła się dla niego bardzo szybko, a najbardziej boli fakt, że awans był na wyciągnięcie ręki.
.jpg)
